niby to miało być giallo, a ale brak tu typowych cech tego gatunku. nie ma żadnego konkretnego zabójcy, nie ma tez czarnych rękawiczek. nie ma scen gore. a nie wiele suspensu i do tego przesz pierwsza połowę film jest bardziej dramatem niż thrillerem. muzyka Ennio Morricone była ok, ale bez rewelacji. z początku niezbyt pasowała z resztą do giallo.
film jest nakręcony stylowo i to jest jego podstawowym plusem i zarazem jednym z niewielu podobieństw do giallo.
fabuła jest niezbyt hmmm. konkretna? nie wiem. do mnie ten film nie przemówił, ale może do Was przemówi? sprawdźcie sami, ale nie oczekujcie typowego giallo. na pewno nie jest to zły film. 5/10